piątek, 26 lipca 2013

W obronie SUTKÓW! :D

Hej. Ostatnie chwile nieobecności spowodowane jest niezłym ambarasem w moim prywatnym życiu -zmiany, zmiany. Inne miejsce zamieszkania, dodatkowa praca to wszystko skumulowało się do tego stopnia, że zabrakło mi czasu na zaglądanie na blogi. Nadrabiam :))


Dziś chciałbym poruszyć temat parzystych gruczołów mlecznych znajdujących się po brzusznej powierzchni ciała u ssaków czyli wszystkim dobrze powszechnie znanych i lubianych sutków, a raczej ich obecności w internecie i innych mediach. 



source: cropp.pl

          Zastanawiam się dlaczego jest tak, że za sutki można pozbyć się konta na Instagramie czy Facebooku. Przykład: Anja Rubik. Jakiś czas temu jej oficjalne konto na Instagramie zostało zablokowane. Powód: wulgarne (wg Insta.) zdjęcia z topless, na których naturalnie było widać piersi Anji. Doszło do sytuacji w której sutki stały się bardziej niebezpieczne niż cała masa gier, filmów, chorych bajek na Disney XD  i magazynów w których przemoc i lejąca się krew to norma.
Nie wiem co trzeba mieć w głowie, żeby stwierdzić, że zdjęcie z widocznymi sutkami nosi znamiona pornografii. Regulamin zdjęć facebooka mówi, że zakazanym jest wrzucać zdjęcia z odkrytymi sutkami. Przepraszam bardzo, w 10 sekund jestem w stanie na facebooku wyszukać zdjęcia na których nie widać ani piersi, ani tyłka, ani żadnego miejsca intymnego nie widać, a zdjęcia będą zdecydowanie bardziej wulgarne niż zdjęcie na którym widać sutki. Z resztą, fotki z widocznymi sutkami w ogóle ciężko nazwać wulgarnymi.
Spójrzmy na przykład na to zdjęcie ze strony Croppa widoczne powyżej. Zabawne i piękne zdjęcie nie mające nic wspólnego z wulgarnością. Prawda? Ta sama fotka na facebooku ma wielki żałosny czarny kwadrat w miejscu piersi w obawie przez regulaminem. 



Zostawmy jednak już samą kwestię wulgarności sutków. Jeśli naprawdę decydenci tego świata uważają, że sutki są bardziej niebezpieczne niż wspomniane przeze filmy, gry itp, które uczą dzieci bardziej wulgarnych i niebezpiecznych rzeczy niż pokazywanie i oglądanie sutków, to – do jasnej cholery! – jaka jest różnica między sutkami męskimi a kobiecymi, skoro jedne można pokazywać a drugich nie? Szczerze? Nie chcę nawet znać odpowiedzi na to pytanie, bo będzie ona z pewnością tak samo żałosna jak usuwanie konta jednej ze światowych top modelek na Instagramie za zdjęcia topless. 


A może faceci też powinny zakrywać swoje piękne 'klaty' czarnym paskiem? :D


  Apeluję do wszystkich kobiet: wypnijcie pierś, a nawet piersi, i brońcie sutków! Sutki są super!

s


  Torquay, 13-7-26
5:55 pm
27*C

sobota, 20 lipca 2013

Nielegalni imigranci... w POLSCE.

           Temat nielegalnych emigrantów w Polsce zdaje się być tak samo nielegalny jak oni. Rzadko się mówi, a jak się mówi to mało. To jakimiś wzmiankami to po cichu bo - upssss - jeszcze ktoś usłyszy.

           Kiedyś byłem na targu na Stadionie Dziesięciolecia w Warszawie. Jarmark Europa. Poza tym że szło tam dostać wszystko to również szło tam spotkać niemalże wszystkie nacje Azji. Od Wietnamu i Laosu przez, Tajlandię, Chiny skończywszy na Birmie (Myanmar). I zawsze gdy widziałem skośnookich uśmiechniętych od ucha do ucha handlarzy zastanawiałem się co oni tu robią i skąd się kurde wzięli...
Nie ma co się oszukiwać ale znaleźli swoje szczęście w kraju nad Wisłą. Szczęście, po które my, Polacy nie rzadko uciekamy na Zachód.

  

        Do napisania tego posta natchnęła mnie wiadomość zasłyszana w RMFie, ( link) że Bieszczadzka ekipa Straży Granicznej zatrzymała (a raczej uratowała) dziś nad ranem rodzinę przybyłą z Afganistanu. A właściwie nielegalnych imigrantów z Afganistanu. Rodzina: facet, kobieta oraz trójka ich dzieci; półtoraroczna dziewczynka i dwóch chłopców 5 i 7 lat. Czyli rodzina jak w mordę strzelił, rzekł bym: wzorzec, ale nie o tym. Ta krótka wzmianka wywołała niezłą dyskusję wśród moich znajomych, z którymi w gronie słuchaliśmy faktów popijając poranną kawę.

  

Z Kabulu (stolicy Afganistanu) do Warszawy w linii prostej jest 5100km. Więc wyobraźcie sobie ile musieli przejść. Jak?? Z tymi dziećmi? JAK? Po co? 
Po szczęście. Po spokój. Po poczucie bezpieczeństwa i godne życie, które mogliby w Polsce znaleźć. I jak im się uda to znajdą to wszystko i życzę im tego z całego serca.  

Jak wygląda sytuacja w Afganistanie chyba nie trzeba nikomu specjalnie tłumaczyć bo jednym słowem mają tam przejebane i nie dziwię się że uciekli. Przejebane mają zwykli, normalni ludzie, którzy tam mieszkają, którzy pewnie marzą o tym by spierdolić z tego piekła jak najdalej. Nie każdy ma odwagę. Oni mieli. I dla nich szacunek: za te 5tys km i za odwagę.

          Pojawia się pytanie co dalej z nimi. Trochę się obróciłem w temacie poczytałem tu i tam i wiecie co: albo trafią do ośrodka dla uchodźców i jakoś się zostaną. Po czasie mają szansę na legalizację ich pobytu. Polska zagwarantuje im mieszkanie socjalne, opiekę zdrowotną, zasiłek socjalny dla imigrantów ( 731zł ) możliwość znalezienia pracy i posłania dzieci do szkoły. Czyż nie raj? Dla nich na pewno! Ale jest jeszcze druga strona medalu. Ta czarniejsza. Być może po prostu zostaną deportowani z Polski najbliższym samolotem w co szczerze wątpię by ktoś był takim chujem by wydać takie polecenie. I jakby się to stało (oby nie) ich wymarzony raj na ziemi: Polska zawróci ich z powrotem do piekła z którego uciekali dobre kilka tygodni: do Afganistanu.
        Mówi się że w Polsce przebywa od 40 do 500 tysięcy nielegalnych przybyszów z różnych zakątków świata. Oficjalna dane mówią o 100 tysiącach legalnie przebywających  imigrantów mających pełne prawo do wszystkiego. Głównie z Czeczeni, Wietnamu, Mongolii i Białorusi. Każdy pewnie zna takie postacie jak Mamed Khalidov: polski fighter MMA czy ten śmieszy typek z TVN Bilguun Arjunbataar ich rodziny też kiedyś tu przyjechały w poszukiwaniu lepszego życia. Ja osobiście znałem Libijczyków, którzy uciekli przed reżimem Kaddafiego, a w LO miałem też dwie dziewczyny z Mongolii. Ogólnie wszyscy  mi znani 'nie-polacy' byli w porządku: pracujący rodzice, uczące się ich dzieci. Rodziny które znalazły w Polsce spokój, szczęście godne życie na które zasługuje każdy człowiek niezależnie od pochodzenia, wyznania czy koloru skóry. 

         100 tysięcy zdaje się być niczym w porównaniu z  Wielką Brytanią gdzie prawie 25 milionów ludzi nie pochodzi z Wielkiej Brytanii (w tym prawie milion Polaków). 25 milionów to już jest problem i ten problem ma nie tylko Wielka Brytania ale cała bogata strona Europy: Belgia, Francja Holandia, Niemcy Ale to inny temat i niejako wina lokalnych rządów. 



       Czasy się zmieniają a świat staje się coraz mniejszy co widać też w Polsce. Czarnoskóry jegomość w centrum Warszawy już nie robi na nikim wrażenia. Polska powoli staje się domem, szansą dla tych, którzy mają gorzej. Staje się otwartym dla przybyszy krajem, który zapewni im wszystko to czego w życiu nie otrzymali by u siebie.  Jak myślicie, czy to dobrze czy nie? Czy grozi nam sytuacja rodem z Anglii czy Francji? Znacie kogoś kto ma niepolskie korzenie? 


ŻADEN CZŁOWIEK NIE JEST NIELEGALNY! 
s.

Torquay, 13-07-20
11:56 am
23*C